Jak zobaczyłam zakończenie to parsknęłam śmiechem i omal nie spadłam z fotela :D :D

a bo wy gówno rozumiecie, bądźmy przyjaciółmi a nie wojna domowa xd

Można zinterpretować je w taki sposób, że w obliczu zagrożenia najlepsze jest towarzystwo rodziny, znajomych i... przyjaciół. Świetnie wykorzystany motyw - kto już zobaczył film, wie o co chodzi. :) Na filmwebie jak w lesie i średnia już straszy, a to nie jest zły film w żadnym wypadku. Realizacja tip top, gra aktorska też na wysokim poziomie. Są tam owszem pewne niedopowiedzenia w historii, ale dla mnie to urok tej produkcji. No cóż... gusta i guściki.

wg mnie zakończenie pokazuje sytuację gdzie w obliczu zagrożenia młodzież patrzy tylko na to by najeść się syfu i dokończyć serial ( fantastyczny świat)

Myślę, że ostatnia scena miała mieć wydźwięk satyryczny. 

dokładnie! mogli sie uratowac gdyby młoda po nich poszła, ale najwazniejsi byli Rachel i Ross, i tak zakłądam ze wszysyc wykorkują, łacznie z nią bo nie zamkneła schronu. Ale uprzedzała, mówiłą ze nikt jej nie słucha, ze ma dosyc czekania to pokazała.
Ale uwazam ze to jest terazniejsza młodziez w pigułce, liczy sie tlyko jedno dla nich, jak młody kiedy nie ma zebow pyta czy jego panna ma sie ok...

Ali i Hawke mieli jechac do tego schronu zdaje sie?

dokładnie tak samo pomyślałam, dorośli panikowali, a młodsi wywalone, to fajnie pokazało jak zmienia się sposób myślenia i reagowania albo inaczej jak różne pokolenia podchodzą do zagrożenia.. czy coś xd

młodzież??
dorośli bohaterowie chlali i jarali radośnie nad basenem
dorośli mierzyli do siebie z broni
dorośli tańczyli podpici do jakiejś muzyczki
ale znowu to młodzież dostaje po tyłku!
zastanów się

masz rację, dorośli i młodzież wychowana przez nowoczesne społeczeństwo, coś mi się wydaje, że mieszkańcy terenów ludzi ciężko pracujących zareagowaliby inaczej

Acha, mieszkańcy terenów ciężko pracujących ;) czyli jakby w filmie pokazać te tereny - co to w ogóle ma znaczyć? Cężka praca to nie wiem - fizyczna wyłącznie? Już widzę jak budowlańcy z bloku bez prądu, piwa i bieżącej wody na szybko się organizują... Bogaci przynajmniej mają agregaty, panele czy bunkry...
Pokazaliby jak biedacy zrezygnowani dają się mordować, sami kradną lub szukają kolaboracji - ot Ukraina - bogatsi uciekli, kogo nie było stać - żyje lub umarł na miejscu... I co wtedy? Młodzież, dorośli i ciężko pracujący nie umieliby się zachować w obliczu takiej sytuacji, ale urodzeni podczas pełni, z nigdy nie farbowanymi włosami, w koniecznie butach górskich odzyskanych na co dzień - ci by zareagowali inaczej. No ci to już na pewno ;)

Wydaje mi się, że raczej pokazuje, że niektóre osoby się szybciej sypią i mają mniejszą wolę przetrwania- tu akurat była to nastolatka. Jej ojciej ryzykował życiem, żeby ocalić jej brata, a dziewczynka już straciła sens życia, nie miała ochoty walczyć i chciała je po prostu zakończyć pozytywnie.

Dobre, o tym nie pomyślałam

Ja nie napisałam, że film jest zły, ale zakończeniem zniszczyli jego jakość. Bardzo mi się podobał i mnie wciągnął, ale zakończenie to tak jakby jego brak.
Człowiek czuję niedosyt.

Ja tak nie uważam, ale szanuję za opinię.

A może tak samemu sobie dopowiedzieć? Poruszyć wyobraźnię...

Serio?
Można wtedy mieć tysiące zakończeń ,jeśli bym chciała poruszyć wyobraźnię to poczytałabym książkę.

A może niezamknieta historia w ten sposób to celowy zabieg, który moim zdaniem pasuje idealnie. Pozostawia niedosyt, wiele pytań co się stało dalej i chęć poznania dlaczego? Przecież przez takie zabiegi myślisz o filmie po seansie.

wykonanie srednie????? muzyka rewelacja! zdjecia majstersztyk! gra aktorska super! jedyne do czego mogłabym sie przyczepic to zakonczenie, ale lubie takie w któych kazdy znajdzie swoje, gdzie trzeba troche pogłowkować zamiast dostac wszystko na tacy. film swietny w kazdym calu.

otoczka filmu ok - ale zabrakło najważniejszego - fabuły dociągniętej do samego końca w sposób spójny :). Kilka wątków urwanych (po co ten wątek z tą latynoską??? po co tekst George`a pod domem Dannego skierowanego do Claya o bycie po konkretnej stronie ???). No i masakryczne, wręcz groteskowe zakończenie całości.... Obejrzeć obejrzałem, ale to taki typowy film na zasadzie "obejrzeć-zapomnieć".

Jak w zyciu, tez byś się nie dowiedział co z latynoską. Mnie to akurat nie przeszkadza, tylko w filmach kazde słowo ma mieć sens, w zyciu rzadko tak bywa

Nic dodać, nic ująć. Lepiej bym tego nie ujął.

Wątek latynoski się urywa bo facet jej nie pomaga, odjeżdża ze strachu. I wyraźnie mówi innym że NIKOGO nie spotkał. Film na swój klimat, budzi niepokój. Każdy gra do swojej bramki, a jak wpada w tarapaty to oczekuje pomocy od innych. Jedni godzą się z losem i postanawiają się cieszyć drobnostkami w tych trudnych chwilach. Każdy reaguje inaczej w sytuacjach kryzysowych, ludzie są przygotowani, inni nie, ktoś umie sobie radzić, a ktoś jest po prostu bezużyteczny i liczy na pomoc i poświęcenie innych. Wiele się pisze o nowoczesnych technologiach, broni, manipulacji, pandemii, BLACK OUTcie, motywy te wykorzystano w filmie. Życie też pisze swoje scenariusze

Oglądamy film z perspektywy bohaterów. Motyw a Latynoską był po to, żeby pokazać, że bohater się rozklejał nie rozumiał, co mówiła, bał się, pojechał do miasta żeby się czegoś dowiedzieć, a spotkał jedną rozhisteryzowaną osobę, z którą nie umiał się nawet porozumieć, i egoistycznie nie wziął jej do samochodu, bo już instynkt przetrwania się ujawnił. Odjechał i tyle, mieli kręcić drugo film o jej losach? Wiadomo, że najprawdopodobniej zginęła, bo nie miała znajomych, nie znała języka i nie miała żadnych zasobów.
George mówił o działaniu, często nieprzyjemnym- on był ogotowy Dannyego zastrzelić, żeby dostać leki. A Clay był miękki i uprzejmy, Danny dawał mu więc do zrozumienia, że jeśli chce ocalić rodzinę, muszą być partnerami i działać zgodnie, a nie włazić mu w paradę; nie może sobie pertraktować i być miłym facetem, bo następna osoba na ich drodze będzie bardziej zdeterminowana i mu po prostu palnie w łeb. Więc albo zda się na Georga, albo niech spada.

Nie rozumiem, o czym wy wszyscy piszecie. Przecież ta rozmowa pod domem to wyjaśnienie całego filmu.
"Jak krowie na rowie" wyjaśniono, co prawdopodobnie się dzieje. Scena z rozwałką w mieście potwierdzała, że właśnie trwa "etap trzeci" - anarchia, walki w mieście, przejęcie władzy. Wiadomości na komputerze w bunkrze również.
Nie ma w filmie żadnego zakończenia, bo to nie film o jakiejś tam rodzinie, tylko film o ataku na USA.
Atak się powiódł, koniec filmu.

Mówisz, że czegoś brakowało? Pewnie tego, aby się okazało, że doszło do inwazji kosmitów ;)
No ale poważnie, to w sumie otrzymaliśmy wyjaśnienie i co można by tu dalej ciągnąć?
Jak dla mnie ten film z takim zakończeniem mógłby być fajnym "wstępem" do serialu w klimacie TWD, The Last of us, Colony, itp. Z chęcią bym taki obejrzał, tyle że znając tego typu seriale, to gdy się je zacznie, to nie wiadomo jak skończyć i przez to pociągnąłby się pewnie z 2 lub 3 sezony i poszedł do kasacji albo zakończył się w niesatysfakcjonujący sposób.
W każdym razie co do filmu, to dość dobry, zwłaszcza klimat.

Fear the Walking Dead miało by,ć prologiem, ale po 2 odcinkach wstępu się znudzili i zrobili to, co wszyscy.

To zakończenie jest tylko po to, żeby zrobić drugą część filmu. A potem trzecią etc.

Mam takie same odczucia ,film z otwartą furtką.

Jak dla mnie to zakończenie świetne, a ty go nie pojelas

Dla mnie również zakończenie jest świetne.
Tutaj nie ma happy endu, jak powiedział Danny nie będzie powrotu do normalności. Część ludzi umrze przez promieniowanie, część zginie w wypadkach, część przez ten dźwięk który co jakiś czas słychać, część sama się powybija.
Nie trzeba tego pokazywać żeby o tym wiedzieć. Nawet byłoby gorzej gdyby było to pokazane - wszyscy umarli, po czym napisy końcowe. Dojechali do bunkra ale promieniowanie zrobiło swoje. Tak byłoby lepiej? :D
Tu nie chodzi o to jaki ma final to wydarzenie, chodzi o to jak zachowujemy się w obliczu takiego wydarzenia. Pod koniec filmu Amanda wypowiada kilka zdań, nie słyszałam jeszcze żeby w filmie padło coś tak prawdziwego i smutnego zarazem.

Zgadzam się, do tego pięknie podsumowały to pierwsze, infantylne słowa z początku tasiemcowego sitcomu, w którym wszyscy są happy - mam na myśli oczywiście piosenkę z przyjaciół "Więc nikt nie powiedział Ci, że życie tak się potoczy..." dokładnie tak było... nikt tej bandzie lemingów nie powiedział przez cały film co mają robić, więc siedzieli i zajmowali się błachymi sprawami, gdy wokół trwała dosłownie apokalipsa, ignorowali wszystko, żeby nie wpaść w panikę, a na koniec okazuje się, że być może jest już za późno. Dopiero sąsiad im mówi - zajmijcie się sobą, poszukajcie schronu, dopiero G.H. włącza przestaje w tym momencie się oszukiwać i łączy kropki... ale nadal ma za dobre serduszko - powinien odstrzelić rodzinkę i ratować siebie i córkę. Córka sama też nic nie robi, we wszystkim liczynl na niego, choć jest dorosła.
To jest film o tym, że umiesz liczyć - licz na siebie!

A to Ci niespodzianka z zakończeniem -niedopowiedzenie- to zabieg celowy. Być moze jedni i drudzy dotarli do schronu. Przyzwyczajeni jesteśmy, że wszystko mamy podane na tacy, a tu trzeba pogłówkować z tym trochę.

Nie trzeba pogłówkować, tylko autorzy chcą na nim więcej zarobić...

Jeszcze 30 min i bym się powiesił

No widzisz a ja doceniłem zakończenie podwójnie, po pierwsze dlatego że jestem kolekcjonerem płyt na nośnikach fizycznych (pada sieć netflix, hbo bye bye a płyte zawsze odpalisz jesli byłby prąd) a druga sprawa to jestem w trakcie oglądania Friends (tak wiem dopiero) no i to jest cholernie pozytywny serial i jakoś tak piosenka z intro rozładowała całe to napięcie które film tworzył od 2 godzin co było całkiem fajnym zabiegiem. POZDRAWIAM :)